Lot w niemal bezchmurny dzień, dostrczył mi niesamowitych widoków i okazji do zrobienia kilku zdjęć. Góry z samolotu wyglądają obłędnie.
Bergamo to miejsce, w którym zatrzymałam się na początku i końcu mojej tygodniowej podróży. Na tle innych włoskich miejc, które zobaczyłam, klimat Bergamo spodobał mi się najbardziej. Zatrzymywałam się przy każdym drzewku pomarańczowym i cytrynowym, żeby sprawdzić czy są prawdziwe. Nie było tłoczno, ilość turystów była umiarkowana, krajobrazy były przepiękne i ta atmosfera... Nawet nie umiem jej określić w kilku zdaniach.
Co trzeba zrobić będąc w Bergamo?
1. Przejechać się kolejką Funicolare.
Malownicza podróż kolejką z dolnego na górne miasto, to obwiązkowy punkt do odhaczenia, gdy jest się w Bergamo. Chociaż sama przejażdżka nie trwa zbyt długo, to widoki które możemy zobaczyć przez szybę wagonu są niezapomniane.
Kolejka linowa nosi nazwę Funicolare i przejazd nią jest naprawdę tani. Możecie korzystać z tej kolejki także, jeżeli macie wykupiony bilet całodniowy za 5 euro na komunikacje miejską. Zajmujcie miejsce zawsze w ostatnim wagonie, przy tylnej szybie, żeby mieć najlepszą widoczność.
2. Zgubić się w Citta Alta.
Citta Alta, czyli górne miasto. Bergamo dzielimy na dolne i górne. Moim zdaniem obie części są warte zwiedzenia, ale z górnego widoki są piękniejsze, a klimat jest taki typowo włoski. Ciekawa architektura, malutkie sklepiki, w których na próżno szukać produktów dużych globalnych sieci. To ostatnie uważam za największy atut. Nie lubię wszędzie napotykać tych samych szyldów i opakowań, które są też w Polsce.
3. Spróbować prawdziwej włoskiej pizzy.
Niedobre jedzenie psuje mi humor. Też tak macie? Dlatego jak jestem w jakimś miejscu pierwszy raz, to zawsze sprawdzam opinie o restauracjach w TripAdvisor. W Circolino Citta Alta jadłam całkiem niezłą pizzę, chociaż przyznam, że tym robionym w Polsce, też niczego nie brakuje i nie zauważyłam między nimi ogromnych różnic. Tak czy owak, być we Włoszech i nie zjeść pizzy? To grzech!
Jeżeli chcecie skosztować prawdziwej włoskiej pizzy, zwracajcie uwagę, aby nie była ona z piecyka elektrycznego, a z pieca opalanego drewnem.
Praktycznie do każdego rachunku w restauracji z automatu doliczany jest napiwek, przynajmniej 2 Euro na osobę za table service. Aby pomijać tego typu wydatki, można kupować pizzę sprzedawaną na kawałki. Średnia cena jednego pizzowego trójkąta to 2,5 Euro.
4. Napić się włoskiej kawy.
Uwaga! Jeżeli pijacie espresso to nie ma problemu, jednak jeżeli uwielbiacie pić kawę z mlekiem to uważajcie na nazwy, podczas składania zamówienia. Latte to po włosku mleko. Nie dziwcie się więc, jeżeli otrzymacie szklankę mleka, jak nie wspomnicie o wyrazie Caffe przed Latte :)
5. Skosztować limoncello.
Żółta nalewka jest bardzo popularna w tej okolicy, bowiem napotkałam kilka sklepów, które sprzedawały tylko limoncello. Swoją drogą ta nazwa jest tak dźwięczna i wpadająca w ucho, że nie mogłam się powstrzymać, przed spróbowaniem tego apetycznie wyglądającego alkoholu.
Zamówiłam limoncello i pizzę, a podczas składania zamówienia zauważyłam dziwną minę kelnera. Ten wyjaśnił mi, że popełniam spore faux pas, ponieważ limoncello, zazwyczaj pija się po daniu głównym, deserze i kawie. Tak czy owak, to naprawdę bardzo dobra nalewka, warta spróbowania.
6. Zjeść polentę.
Bardzo popularna jest polenta- żółte ciastko z wizerunkiem ptaszka z czekolady. Można je napotkać niemal w każdej piekarni. Krem czekoladowy z masłem i orzechami, oblany marcepanem i posypany żółtym cukrem. Lubisz marcepan, nie lubisz marcepanu, to bez znaczenia. Trzeba tego spróbować będąc w Bergamo i już!
Bajeczne mieszkanie w stylu marokańskim znalazłam na stronie
Airbnb - w dolnym Bergamo i równie ciekawe, w górnym Bergamo:
Airbnb
Ciekawy wpis. Super stylizacja. Płaszcz wygląda super.
OdpowiedzUsuń