Cześć,
jak wiadomo początki są ciężkie, zatem szybko postaram się przejść do rzeczy.
Dziś dzień szczególny, z uwagi na to, że jest Międzynarodowy dzień pizzy, ale nie tylko, to właśnie dzisiaj byłam u fryzjera na koloryzacji włosów, efekty pokażę wam już wkrótce,
szczególny też jest dlatego, że śpiesząc się na SKM-kę (dla czytelników spoza Trójmiasta, zaznaczę, że to skrót od Szybkiej Kolei Miejskiej, popularny środek transportu pomiędzy Gdańskiem, Sopotem, Gdynią i pobliskimi miejscowościami), wyciągnęłam z pliku biletów, które zapobiegawczo leżą w moim portfelu, jeden, szybko skasowałam i popędziłam do podjeżdżającego pociągu. Nie zdążyłam jeszcze zdjąć rękawiczek i usiąść a już miałam tę wątpliwą "przyjemność" przechodzenia kontroli biletowej, pewnie wyciągnęłam bilet z torebki, razem z legitymacją studencką i podałam "kanarowi", niestety moja pewność siebie minęła wraz z tym, jak pan kontroler oświadczył mi, że bilet owszem mam, ale skasowany dwa razy, raz na stacji Gdynia Grabówek (tu znajduje się moja uczelnia) a raz na stacji Gdańsk Politechnika i niestety muszę zapłacić "mandacik", jak to pięknie ujął.
Niestety kara za pośpiech i roztargnienie mnie nie ominie...
Przyznam się szczerze, że notatka, którą czytacie miała być o nowince, którą znalazłam na stronie strefa-hostess.pl. Szczególnie spodobały mi się lakiery magnetyczne. Mimo tego, że sama jestem tradycjonalistką jeśli chodzi o paznokcie (moje praktycznie cały czas pomalowane są lakierem w kolorze karminowej czerwieni) lubię wiedzieć "co w trawie piszczy", może którejś z was przypadnie do gustu ta forma zdobienia paznokci.
Co o tym myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, każdy komentarz przynosi mi wiele radości :)